Zorza Niepolarna

Zorza Niepolarna

To było w Piasecznie. Wracałyśmy z Agnieszką, moją Przyjaciółką, z małej knajpki, gdzie wessałyśmy cudownej urody chrupiąco-pachnące frytki z batatów i naprawdę smaczny ramen.

Idziemy sobie ulicą Kościuszki i gadamy o pełnych brzuchach. Jest miło i bezproblemowo. Lubicie taki stan? Ja uwielbiam ! Jest wtedy tak, jakby na świecie nie było żadnych zmartwień ani konfliktów.
Jakbyś wszędzie natykała się na życzliwy uśmiech i przyjazne spojrzenie. Taka fantastyczna utopia,
w której całe Twoje jestestwo pławi się i odpoczywa na 100%.

Na skrzyżowaniu mamy skręcić w prawo, trochę pod górkę. Ja skręcam pierwsza i wydaję z siebie krzyk. Nie, nie krzyk. Wrzask – JEZUS MARIA! Aga – Co się stało? Ja – PATRZ!

Obie stoimy z otwartymi buziami i gapimy się na tego Feniksa, na tę Zorzę Niepolarną, na ten
Cud na niebie. I milczymy.

Aga – Myślisz, że ktoś jeszcze to widzi?

Rozglądam się, ale na ulicy nie ma nikogo. Może ktoś patrzy akurat przez okno?

Stoimy jak zahipnotyzowane niespodziewanym prezentem Natury.

Teraz dzielę się hojnie tym widokiem z Tobą 😊